Decyzja o takim wyborze przyszła, gdy wyjechałam po maturze do pracy, do Wielkiej Brytanii i tam miałam okazję rozmawiać z kilkoma osobami związanymi z ich ochroną zdrowia. Kraj będący kolebką nowoczesnego pielęgniarstwa przyniósł mi nie tylko szybkie pieniądze niezbędne na studia, ale też pomysł na życie.
Gdy już dostałam się na uczelnię, ludzie w GB bardzo mi gratulowali i mówili, że to piękny zawód, jednak po powrocie do Polski spadłam na ziemię. Reakcja otoczenia na mój wybór może być podsumowana jednym: WTF?
Czy się tym przejęłam?
Na początku trochę tak jednak z każdym kolejnym semestrem wiem, że nic innego nie dałoby mi takiej satysfakcji. Czy wstydziłam się tego, że studiuję pielęgniarstwo? Myślę o tym teraz i wydaje mi się, że nie. Na początku byłam niesiona wizjami z GB, później bałam się, że nie dam sobie rady i wylecę w ciągu pierwszego roku.
Im więcej się uczę tym bardziej jestem pewna siebie i swojego wyboru. W sumie to na początku miałam wrażenie, że powinnam się wstydzić za ten brak ambicji dostania się na lekarski. Jeszcze w liceum elektroradiologia, dietetyka, kosmetologia- to były studia godne uwagi, ale tylko lekarski i farmacja tak naprawdę się liczyły. Chęć niesienia pomocy, jako pielęgniarka zwyciężyła i wiem, że mam predyspozycje żeby się tutaj spełnić. Bardzo lubię to połączenie praktyki z teorią. Nie chodziło mi o jakieś powołanie, czepki, białe spódniczki, nigdy też nie leczyłam lalek. Chcę edukować, doradzać, być obok, wspierać, obserwować, dawać ulgę, uspokajać, pomagać wrócić do zdrowia, kłuć i tłumaczyć dlaczego, zaopiekować się całością bez presji skupienia się na diagnozie i leczeniu, bez tak dużej odpowiedzialności decydowania o ludzkim życiu.
Plusów jest całkiem sporo. Mam ogromny wybór miejsc pracy, w tym roku mogę pracować na chirurgii a za rok na pediatrii lub oiomie. Mogę wybrać przychodnię, albo uderzyć w medycynę estetyczną. Jeśli chcę zmienić kraj to mój zawód jest wszędzie potrzebny. Kończę studia w ciągu 3 lat, nie zabierają mi one aż tak dużo czasu, mogę pracować i się dalej uczyć, podróżować, założyć rodzinę- jestem niezależna.
Na pewno są też minusy i to nimi jesteśmy najczęściej zasypywani na praktykach. Prawda jest taka, że zawsze można się przekwalifikować jeśli poczujemy, że to jednak nie to. Można też zmienić studia, zacząć kolejny kierunek. Jest ogrom możliwości tylko trzeba je dostrzegać i chcieć.
Mam swój cel do którego dążę, świat pokazuje mi, że będąc pielęgniarką można żyć na poziomie i czuć satysfakcję.
Dlaczego mi ma się nie udać?

Komentarze
Prześlij komentarz