Jak wiecie byłam przez chwilę oderwana od rzeczywistości, ale cały czas śledziłam w przelocie to co się dzieje i chciałabym się podzielić moimi refleksjami. Chodzi mi oczywiście o falę sporów zbiorowych pielęgniarek z dyrekcją i "podwyżki" które dostają.
Kiedyś czytałam, że nauka przez straszenie to nie jest skuteczna metoda. Nie chcę was straszyć, ale to co napiszę według mnie może zostać tak odebrane.
Ludzie to hipokryci- w sumie nic nowego nie napisałam, ale ostatnio mega mnie frapuje, że jednego dnia krzyczą, że pielęgniarki są niepotrzebne i każdy z ulicy może je zastąpić a kolejnego, że przez nie życie jest zagrożone i nie ma zabiegów. Gdzie te ich pielęgniarki z ulicy czy Ukrainy?
Nikt z nich nie martwi się, że jak już zostanie przyjęty do szpitala, może nie będzie dostatecznie przygotowany do zabiegu, bo te 3 pielęgniarki, które są na dyżurze nie będą miały wystarczająco czasu. Nie martwi się, że po zabiegu na sali pooperacyjnej na jedna pielęgniarkę przypada za dużo pacjentów a dodatkowo może być ona niewyspana, bo właśnie wróciła z poprzedniej pracy, która pomaga jej godnie zarabiać. Jeśli coś zacznie się dziać maleje prawdopodobieństwo szybkiej i skutecznej reakcji.
Pacjent nie martwi się, że jedna pielęgniarka w tym samym uniformie najpierw zmienia pampersa, później pobiera krew pacjentowi w izolatce, idzie zmienić jakiś opatrunek a na końcu robi leki dla całego oddziału. Nie obchodzi to, że właśnie przygotowuje leki i insuliny dla pacjentów, które muszą zostać podane przed obiadem, grunt żeby jak najszybciej przybiegała gdy zadzwoni dzwonek. Nikogo też nie obchodzi, że standardowo, bez zwolnień chorobowych są sytuacje, gdy na jedna pielęgniarkę przypada 20-30 pacjentów na dyżurze, gdy musi łamać przepisy BHP i dźwigać dużo ponad normę.
Czemu nikt wtedy nie nasyła prokuratury i policji?
Nie mówię już nawet o tym, że ludzie nie patrzą w przyszłość, gdzie pielęgniarek nie będzie, bo nikt nie podejmie tak odpowiedzialnej pracy, w święta, nocami za 1600 zł. Przypominam, że aktualnie aż 50% absolwentów myśli o emigracji! Dlatego właśnie uważam, że postulaty pielęgniarek to jednocześnie walka o dobro pacjenta.
Lepsza płaca(= więcej pielęgniarek chętnych do pracy)+ zwiększenie norm zatrudnienia= wzrost bezpieczeństwa i jakości opieki.
Komentarze
Prześlij komentarz