Napisane pracy
licencjackiej jest ważnym momentem w życiu każdego studenta. Bez takiego tworu
nie uda Wam się nigdy uzyskać tytułu pielęgniarki/rza, chociaż niektórzy twierdzą, że to tylko kwestia powołania. Żeby mówić o obronie pracy licencjackiej należy zacząć od początku,
czyli od tego jak ją napisać. Ekspert ze mnie żaden, pisałam przecież taką
pracę tylko raz. Pamiętajcie też, że ten tekst odnosi się do moich doświadczeń
zebranych na URz.
Pierwszy krok to wybór promotora. Nie czarujmy się, w większości
przypadków właśnie to jest impuls do pisania pracy a nie jakiś kosmiczny temat.
Polecam wsłuchać się w to co mają do powiedzenia starsze roczniki, bo zazwyczaj
z roku na rok przechodzą Ci sami promotorzy. Jeśli macie jakieś pytania co do
tych z URz piszcie śmiało! I nie bijcie się proszę przy przydziałach.
Krok 2. Wybór tematyki
pracy. Jest to bardzo ważne, bo fajnie jest dobrać sobie promotora, który ma
względne pojęcie o Waszym wymarzonym temacie. Wybór tematyki i promotora zazwyczaj
ściśle się ze sobą wiąże, bo możecie się domyślić o czym byłoby najlepiej pisać
np. u specjalisty od leczenia ran. Na
naszym kierunku studiów, czyli pielęgniarstwie obowiązkowo musimy pisać kazus.
Najprościej mówiąc wybieracie sobie pacjenta z jakąś ciekawą jednostką chorobową,
problemem zdrowotnym i opisujecie jego chorobę, problemy, plan opieki nad nim.
Część osób decyduje się wybrać na pacjenta znajome osoby, bliskich a inni
dobierają pacjenta ze szpitala. Fajnie jest wcześniej rozglądać się za
pacjentem, który nas zainspiruje do napisania o nim pracy i zgodzi się na to.
Czy lepiej stawiać na
temat oklepany czy szukać czegoś nowego?
Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna-
piszcie o tym co Was interesuje! Mnie mój nieszablonowy temat kilka razy przygniótł,
ciężko było znaleźć literaturę. Osoby piszące o pacjentach często miały ponad stustronnicowe
prace tak ciężko było zamknąć temat.
Jeśli już macie określoną tematykę i promotora
to trzeba jakoś zacząć. Warto na początku zerknąć na ogólnodostępne w Internecie
kazusy starszych koleżanek i kolegów. Dzięki nim łatwiej było mi pewne rzeczy
zrozumieć. Polecam oczytać się z Waszym tematem a do tego niezbędny jest dostęp
do biblioteki i internetowych baz, który możecie uzyskać właśnie w uczelnianej
bibliotece.
Przykładowe bazy to: EBSCO host, Science Direct, web of science, Springer,
Medline, PUBMED oraz Google Scholar, które jest świetne, szczególnie na
początku. Bardzo pomocna okazałą się w moim przypadku strona
https://sci-hub.tw/ dzięki, której trochę po piracku dostajecie darmowy
dostęp do płatnych artykułów, albo takich które są niedostępne dla zwykłych
śmiertelników. Dodatkowo książka „Metodologia
badan w pielęgniarstwie” oraz jakieś poradniki z Internetu o tym jak napisać pracę
licencjacką opartą na metodzie indywidualnego przypadku.
Następnie ułożyłam plan
działania pod postacią spisu treści. Nie ma się co do niego przywiązywać, bo
jego treść zmienia się wielokrotnie! Moim głównym problemem był Brexit (choroba)
dotyczący pielęgniarki z Polski (chora). Przeglądając różne materiały skupiałam
się na tych mówiących o migracji polskich pielęgniarek oraz Brexicie i jego skutkach-
z tego powstała część teoretyczna pracy. Zanim ja napisałam, zbierałam i drukowałam
wyszyte możliwe, interesujące mnie artykuły (czyli wszystkie możliwe), bo było
ich mało.
Zaczęłam pracę od części metodologicznej dlatego, że wydawała się
najłatwiejsza i schematyczna. W między czasie oczytywałam się z tematem, ułożyłam
pytania i wyjechałam do Anglii zrobić wywiad z moją pielęgniarką. Nagrałam go
na dyktafon i dłuuugo czekał aż do niego wrócę po napisaniu całej teorii.
O
opisie przypadku nie mogę się za bardzo wypowiadać, bo moja praca była bardzo
biedna przy ilustrowanych tomach koleżanek z roku pełnych tabel i ciekawych
testów.
Do dyskusji przymierzam się jak ten kot do jeża. Nikt mi nie potrafił
wytłumaczyć z czym to się je. Ogólnie powinniście wyniki swoich badań zestawić
z innymi- ja szukałam takowych przy zbieraniu materiału na pierwszy rozdział
mając na uwadze mój problem badawczy.
Reszta całej pracy wydaje się teraz
jakimiś pierdołami estetycznymi. Z tego miejsca pragnę gorąco podziękować Kasi,
która czasem tutaj zagląda za ogarnięcie ortografii, składni i gramatyki w
moich wypocino-wymiocinach "intelektualnych" 🤗. Pod
koniec nie wiedziałam już jak mam na imię i powtarzałam niektóre słowa po 3 razy
w jednym zdaniu tak mi się temat przejadł i byłam nim zmęczona.
Co do URz to prawdą jest,
że więcej czasu jest na 5 semestrze i warto zrobić wtedy jak najwięcej, bo na 6
już nie ma się na nic czasu. Moja praca składała się z 47 stron, 66 pozycji
bibliografii i kilku tabel.
Mam nadzieję, że nie zapomniałam o niczym, chociaż opisywanie
tego jak wygląda pisanie pracy wyszło tak chaotycznie jak to wygląda w
rzeczywistości.
W następnym poście napisze, jak wyglądała obrona i będzie to
tekst adekwatnie długi do jej trwania 😂
Komentarze
Prześlij komentarz